czwartek, 11 czerwca 2009

aktualny czas

Warsaw

czwartek, 4 czerwca 2009

Pamiętacie te lokale? Czy jeszcze istnieją i działają?

Poznań Bistro “Tropik” Raszyn ul. Ściegiennego 64
Gliwice “Adam” ul. Zwycięstwa 36
Jelenia Góra “Galery” ul. Wrocławska 67
Kraków “Sauna” ul. Rejtana 4
Płock “Wrzos” ul. Nowy Rynek 11
Płock “U Adama” ul. Kolejowa 3
Szczecin “Metro” ul. Niepodleglosci 31
Tarnobrzeg “Exclusive” ul. Sienkiewicza 36
Tarnobrzeg “Night Club-Disco” ul. Sienkiewicza 186.
Toruń Gay Club “Front” ul. Bydgoska 1/3
Toruń “Stop” ul. Św. Ducha 5
Wrocław “Gay Sauna H2O” ul. Zelwerowicza 16-18
Wrocław “Kont-Tiki Club” ul. Jedności Narodowej 187A
Wrocław “Oscar” ul. Skargi 18A (Wzgórze Partyzantów)

Lata 90-te w modzie- festiwal kiczu, w obyczajowości- rozpusta, w muzyce klubowej- zagraniczne kawałki i niezapomniany z końcówki tych lat- “I'm blue” grupy Eifel 65. Niemiecka Viva Zwei i brytyjska MTV rządziły! Dla ludzi z roczników ‘70-‘79- młodość, wolność, szał! Modne flanelowe koszule i obowiązkowe golfy, okulary w stylu techno albo lennonki, martensy bądź ohydne buciory na koturnie, vansy lub adidasy, poszarpane spodnie rurki, dla innych dżinsy farmerki lub bojówki, czapki baseball’ówki z daszkiem i bluzy kangury z kapturem. A fryzury? Faceci na krótko, a dziewczyny z ufarbowanymi włosami najlepiej na czerwono, pomarańczowo lub zielono, spięte w najprzeróżniejsze kształty i figury geometryczne… Powrót Modern Talking około ’97, gdzie sprzedali więcej płyt niż w swoich złotych latach 80-tych. W klubach królowały ponadczasowe beat’y gatunku euro house- Snap i “Rhythm Is A Dancer”, Culture Beat “Mr Vain” i “Inside Out”, vocal trance- “Till I Come” ATB, “Seven Ways” Paul van Dyk oraz hicior nad hiciorami “Insomnia” Faithless. I oczywiście cykliczna i niezapomniana, niespotykana nigdzie w świecie- berlińska, hedonistyczna dyskoteka Love Parade. W każdy weekend kluby pękały w szwach, “Club Scorpio” w Poznaniu ul. Garbary 62 zapełniony na ful, “Mezzo” w Sopocie ul. Niepodleglosci 712 choć mało miejsca, zbyt mało, wszyscy spoceni, jazda do utraty tchu aż po świt, kto był, ten wie. “Klub Scena” we Wrocławiu ul. Kazimierza Wielkiego 43- beats of trance całą noc prosto z Londynu, nieziemsko, bosko! Warszawa i “Koźla Pub” ul. Koźla 10/12 i “Paradise” teren stadionu Skra- zajebisty całonocny jump… To były czasy! Nigdy już nie wrócą!

Wierzyłem w coś, bez tego ciężko żyć.
Marzyłem też, wolno było marzyć.

Co mamy teraz?
Rafał Księżyk na łamach “Anteny Krzyku” nr 1/2002 odnotował:
(…) Klabing roztacza aurę snobizmu i elitarności. Jego szyk emanuje z nocnych klubów w dużych miastach, z tych samych ośrodków, w których rezydują agencje reklamowe i popkulturowe media. Króluje tu muzyka określana mianem „nowe brzmienia” - choć od dobrych kilku lat żeruje na stylach retro - rozpowszechniana niczym trendy mody. Nazwiska jej twórców, których jest zbyt wielu, by pamiętać wszystkich, zastępuje marka firmy wydającej ich płyty, rekomendowana lokalizacją w mieście takim jak Londyn, Paryż, Nowy York czy Wiedeń (…).
(…) W kręgu dance nie mówi się o miastach, firmach, markowych klubach, tu istnieją znani z mass mediów gwiazdorzy o urodzie fryzjerczaków i wystudiowanych nimfetek (…).
(…) Na szczycie są lokale wielkomiejskie, gdzie wejść można za okazaniem karty klubu, a do tańca grają- z najnowszych winylowych płyt- didżeje przybyli z Paryża. Organizacja większych, czy bardziej spektakularnych imprez możliwa jest wyłącznie dzięki sponsoringowi ze strony producentów papierosów, alkoholu, artykułów spożywczych, kosmetyków, odzieży, telefonii komórkowej. Klabing jawi się parkiem rozrywki fundowanym przez producentów dla swych najbardziej dynamicznych konsumentów. Dzięki temu mecenatowi trafia do mediów i szerszej młodzieżowej publiczności. Swym uczestnikom oferuje wizerunek członka młodej konsumenckiej elity, która zarabia tak szybko, że może- lub musi- bawić się tak intensywnie (…).
(…) Kultura klubowa zdradza, iż wewnątrz brak jej zapału na ich miarę, iż tak naprawdę podszyta jest nudą. Ów osławiony klabing w praktyce okazuje się dziś przede wszystkim forum banalnych spotkań towarzyskich i flirtów, z którymi nie konkuruje już ekstatyczna muzyka. Wystarczy zajrzeć do któregoś z modnych warszawskich klubów, gdzie bywają menadżerowie markowych firm, w gruncie rzeczy smutny świat urzędniczy. Więcej tu snobizmu i póz, niż zabawy. Idzie nie tyle o rozrywkę, ale przede wszystkim o to, aby “pokazać się” w modnym stylu i miejscu uznanym przez kapryśne środowisko (…).
Mamy rok 2009, czy coś się zmieniło?
Poznańskie *Gay Kluby i Puby* sprzed lat...

Fendo Cafe- ul. 27 Grudnia 7 (wejście w pasaż)
Klub Queen’s- ul. Karwowskiego 5 (okolice Rynku Łazarskiego)
Klub Scorpio- ul. Garbary 62 (od ul. Mostowej)
Sfera Club- ul. Grochowe Łąki 6
Adonis Pub- Rondo Rataje (od ul. Serafitek)
Klub Andreas- ul. Grobla (Garbary)
Trzy Światy- ul. Półwiejska 18
Sauna Club Amigo- Os. Lecha 120 (czynna)